2 dziewczyny przekazały sobie całusa w tramwaju na pożegnanie. Siedziałem z ich lewej strony, w pewnej odległości, więc wszystko widziałem. Ich odbicia w szybie sprawiały wrażenie, jakby całowały się dwie głowy. Owoce dekapitacji w miłosnym pozdrowieniu. Miałem wręcz wrażenie, że ten pocałunek, niewinny, koleżeński, odbił się od szyby i spadł na mój policzek. Poczułem obce ciepło. Zupełnie inaczej niż ta dziewczyna, która została w tramwaju. Sama, bez kontekstu wyglądała zwyczajnie, nijako. Czym prędzej strzepnąłem z siebie niewidzialną ręką pocałunek, którego nigdy nie było.
To zabawne, że w tramwaju niewidzialność tak łatwo przychodzi. Niewidzialne korpusy, niewidzialna cała dziewczyna, druga, która stopniowo zlewała się z otoczeniem, niewidzialne kończyny i miłość.
Niewidzialne zupełnie jak Kevin Bacon w Człowieku Widmie
Kevin Bacon na zimowym festiwalu zjaw (drugi od lewej)
Kevin to dobry aktor. Długo nie wychodzi z roli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz