piątek, 23 grudnia 2011

Odświętnik



Na przystanku, najdalej metr ode mnie, stała starsza pani. Niewysoka, raczej pulchna, o surowej kwadratowej twarzy. Sytuacja jakich wiele. Jednak ta starsza pani, miała stać się czymś więcej niż anonimową starszą panią, których spotyka się najwięcej w dwóch miejscach: w autobusach i tramwajach. Ta bowiem starsza pani, niczym kwarc, regularnie i konsekwentnie co kilka sekund wychylała się, wyciągała swoją gęsią szyję i zerkała czy nie nadjeżdża już upragniony tramwaj. Ten jednak się spóźniał - akurat tego dnia spadł śnieg i świat na kołach, na szynach, zwolnił. Starsza pani odwrotnie. Wykonywała zwroty coraz zacieklej, mocniej, szybciej, jakby wierzyła, że odpychając jedną nogę, popycha cały świat, przyśpiesza go. I kiedy już w oddali zamigotały światła, kiedy kontur za Majakowskim zamajaczył, kiedy już ręka przygotowana do wydobycia biletu... Kiedy okazało się, że to tramwaj nr 12, a nie 17, zostałem przez tę starszą panią zapytany: 17 już jechała? Nie miałem pojęcia, stałem tam, tak długo jak ona. Chwilę pomyślałem, starałem się przypomnieć sobie wszystko co wiem o świecie i czasie, jednak starsza pani - w pełni szanując swój wiek - tuż po zadaniu pytania czmychnęła prędko do 12tki i tyle ją świat widział.



Starsi ludzie powinni się spieszyć czy wręcz przeciwnie?



Na to pytanie nie znajdziecie odpowiedzi tutaj dziś. Jednak, aby zachować pozory niespodzianki, prezentuję sensacyjny wywiad, z autorem tego bloga. Polecam!



Dlaczego najzdolniejszy pisarz młodego pokolenia nie jest widziany przez Google? Dlaczego nie słychać o nim w radio, w jaskiniach i radiojaskiniach? Dlaczego mimo tego że jest absolutnie nieziemski, wzmiankują o nim jedynie jego rodzice i garstka ludzi skupiona wokół?
Poniżej prezentuję odpowiedź na poniższe pytania. Sensacyjny wywiad, rewelacyjne treści, błyskotliwe wykrzykniki – rozmowa z Pawłem M., przeprowadzona w jego skromnym gabinecie, gdzieś na parterze blokamienicy. Skromny komputer umożliwia mu kontakt z haj lajfem. Jest to też jedyne narzędzie służące mu do pisania, ponieważ wszystkie długopisy i ołówki zużył na budowę płotu oddzielającego go od zepsutego świata.
Jako jedna z nielicznych osób potrafił spaść z fotela czterkrotnie, a przy trzecim razie złamać rękę. O tym jednak woli nie mówić, bo o tym nie pisze. Woli mówić o sobie: o zmianach jakie zaszły kiedy nauczył się czytać wyrazy od tyłu, o swojej fascynacji grzybami (są naprawdę fascynujące – zdradzi nam w wywiadzie). Lubi też mówić o swojej twórczości. Milczy za to o spisku jakiego stał się ofiarą. Spisku, który został uknuty przez niemiłosiernych i niesprzyjających mu dziadów, którzy maskują istnienie jego bloga w internecie, a także forsują wydawnictwa komercyjnie nawet niepoprawne, z których śmieją się wszyscy – nawet analfabeci.

Witam Cię bardzo. Cieszy mnie fakt, że zgodziłeś się na rozmowę. Powiedz mi, co Cię najbardziej fascynuje? Może grzyby?

PM: Są naprawdę fascynujące!

Dziękujemy za rozmowę.

Ps. Wszystkim, ale naprawdę wszystkim, którzy chcą - najserdeczniejsze życzenia radości i spokoju.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz