środa, 28 marca 2012

Zupełnie niepodobna, żeby arcydzieło powstawało kilka minut.

Tytułowa opinia to dla jednych prawda, dla innych fakt, a dla jeszcze innych stek tatarski bzdur. Można książkę pisać 10 lat, a na jedyne co się w niej obroni to zdjęcie na tyle obwoluty - jak tych zdjęć nie lubić? To wszak projekcja artysty pisarza. Masowo wyobrażona poza, maska, która utwierdza czytelnika w przekonaniu, że to co trzyma w ręku, to zdecydowanie książka. Żaden ersatz, ale najprawdziwsza, wypełniona po brzegi literami książka, którą - uwaga - da się przeczytać. Choć, jak dobrze wiemy, nie zawsze. Bez tego zdjęcia książki nikt by nie kupił i nie próbował przeczytać. Nie chodzi to jednak o legendarnego hegemona gałki ocznej, na którym to ufundowana jest nasza kultura, ale o przeświadczenie, że jeżeli ktoś wygląda jak - staje się. A wraz z nim przedmiot.
Wracając do uboli.
Arcydzieło jest ilorazem talentu i czasu - taką ryzykowną przyjmuję tezę, za tymi, którzy wierzą w tytuł tego posta.  Idąc tym tropem, arcydzieło zdarza się co najwyżej raz na całe życie - na więcej nie ma czasu. Ale nie mówcie o tym głośno pisarzom, bo masowo zaczną skakać z mostów, dachów, okien, nawet z parterów, żeby tylko już nie musieć pisać, żeby od tej smutnej świadomości się uwolnić, żeby już nie pisać, bo jeśli za pierwszym razem uda im się osiągnąć arcydzielny efekt, to po ptokach, później już ich życie nie ma sensu. Jeśli zaś są już w podeszłym wieku, odczuwają schyłkowość, to będą pod ogromną presją czasu, która nie pozwoli im spać. Wszak, mają już tylko ostatnią szansę. Tak właściwie, to zawsze ma się tylko ostatnią szansę.


Czas/talent = arcydzieło. Jeśli tak, to ja w ten talent nie wierzę. On powinien to wszystko ułatwiać, umożliwiać napisanie dzieła nie oglądając się na kalendarz. Mało tego! Arcydzieła wcale nie trzeba napisać, nie musi być skończone. Jak dobrze wiemy, taki jeden mieszkający w Czechach Żyd piszący po niemiecku, kończył rzadko co, a arcydzielności jego dzieł nie sposób podważyć. To już moja osobista konkluzja, żadna polemika. Z matematykami.
Rzemieślnicy do boju!

Na koniec oczywiście fotografia, artysty.
(http://ecx.images-amazon.com/images/I/51Xlx%2B3Yb4L._SL500_AA300_.jpg)



Najlepiej, jeśli pisarz ma więcej niż jedną głowę, jest młody i utalentowany. Wtedy prawdopodobieństwo ukończenia arcydzieła staje się większe.

P.s. Tekst powstał dzięki temu cytatowi, który przekłada definicję arcydzieła, autora prof. Sławińskiego, na dzieła P. Coelho Trudno zaś mówić o ,,mistrzowskim spełnieniu standardów artyzmu” w dziełach, które powstały w niecały miesiąc... - K. Granops, Sztukmistrz słów, http://proarte.net.pl/szkic/felieton.html

1 komentarz:

  1. Sponio, polecam wynajem projektorów jakbyś chciał coś pokazać.

    OdpowiedzUsuń